Nikon F2 Photomic body

1,599.00 

1 w magazynie

Opis

Nikon F2 Photomic (DP-1)

Aparat używany w bardzo dobrym stanie, na korpusie niewielkie ślady użytkowania – głównie na pryzmacie widoczne otarcia lakieru oraz wgniotka jednego z narożników, matówka bez skaz – kilka pyłków, na pryzmacie widoczne niewielkie przebarwienie, aparat jest sprawny.

W zestawie: aparat, oryginalny dekielek, bateria, skórzany pasek Nikon

Gwarancja: 1 miesiąc

Na aparat wystawiamy paragon lub fakturę VAT-marża

Przedstawiony światu we wrześniu roku 1971 Nikon F2 okazał się być godnym następcą modelu F. Przez wielu fotografów był i jest uważany, nie bez racji, za najlepszą manualną lustrzankę wszechczasów. W latach 70. był to aparat praktycznie bezkonkurencyjny, równać się z nim mógły tylko Canon F-1 i Minolta XM.

Nikon F2 może być uważany za kwintesencję mechanicznego korpusu i ukoronowanie pewnej epoki w budowie lustrzanek. Nietrudno zgadnąć, skąd taka popularność Nikona F2. Jak się wkrótce okazało, był to aparat o najbardziej rozbudowanym systemie osprzętu w ogóle. To właśnie F2 przyczynił się do umocnienia przez Nikona pozycji czołowego producenta profesjonalnego sprzętu małoobrazkowego. O ile model F był w Europie stosunkowo mało popularny, to jego następca praktycznie opanował całość Europy zachodniej. Do dużej popularności “F dwójki” przyczyniło się praktycznie jednoczesne wprowadzenie kilku profesjonalnych obiektywów: 35/1.4, 300/2.8, 200-600/9.5 czy choćby 400 /5.6.

Nikon F2 nie powstał “od zera”. Jego korpus to wysoce unowocześniona i udoskonalona wersja Nikona F. Mimo niezaprzeczalnych zalet, Nikon F miał kilka słabych punktów, poza tym od roku 1959 minęło parę ładnych lat, technologia i technika posunęły się do przodu, a i sami profesjonaliści zaczęli stawiać sprzętowi coraz większe wymagania. Nikon F2 jest więc odpowiedzią firmy przede wszystkim na potrzeby rynku, ale również na modele firm konkurencyjnych.

Idea aparatu pozostała nie zmieniona: czysto mechaniczny korpus + wizjer do wyboru: pryzmatyczny z pomiarem światła – tradycyjnie zwany przez Nikona “Photomic”, zwykły pryzmatyczny, lub inny, np. typu “komin”. Rdzeniem korpusu jest nadal metalowy odlew, tylna ścianka, górna i dolna płyta wykonane są tradycyjnie z mosiądzu. Nowa, wygodniejsza dźwignia transportu po odchyleniu o 20° uruchamia, o ile założony jest wizjer typu Photomic, pomiar światła. Dalszy obrót dźwigni o 120° naciąga migawkę i przewija film. Spust migawki (pracujący zresztą bardzo lekko) przeniesiony został na przednią stronę korpusu i otoczony jest tulejką z zaznaczonymi dwiema pozycjami: “L” – blokada spustu i “T” – długie ekspozycje. Jeżeli chodzi o wężyk spustowy, to trzeba używać tych ze starszym mocowaniem, np. AR-2, lub przez reduktor AR-8 wężyki z gwintem ISO. Obok spustu znajduje się pokrętło czasów migawki. Podobnie jak w modelach SP, F i F3, jest to migawka szczelinowa, o poziomym przebiegu szczeliny, a roletki wykonane są z cienkiej folii tytanowej. O tym, czy jest naciągnięta czy nie, informuje biały wskaźnik obracający się wewnątrz pokrętła czasów. Jeżeli wskazuje on ustawiony czas, to migawka jest naciągnięta. Niestety przy użyciu wizjerów Photomic wskaźnik ten pozostaje zasłonięty.

Nowy mechanizm migawki został wyposażony w ulepszone łożyska kulkowe, co znacznie zmniejszyło wszelkie opory i tym samym pozwoliło skrócić nieco czas synchronizacji  do 1/80 s, a najkrótszy czas otwarcia migawki do 1/2000 s. To jednak jeszcze nie wszystkie możliwości tej migawki. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednim modelu, czasy od 1/80 (oznaczone na pokrętle czerwoną kreską) do 1/2000 s mogą być ustawiane w sposób płynny, choć pokrętło zaskakuje oczywiście na typowych wartościach. Z drugiej jednak strony, gdy czas 1s okazuje się za krótki, przy pomocy samowyzwalacza można uzyskiwać czasy od 2 do 10 s. – również zmieniane w sposób płynny. Wykonuje się to w następujący sposób: pokrętło czasów migawki w pozycji “B”, tulejka wokół spustu w pozycji “T”, a  naciągając dźwigienkę samowyzwalacza możemy na skali pod nim ustawić odpowiedni czas migawki. Oczywiście przy normalnym stosowaniu samowyzwalacza jego opóźnienie również może być wybrane z przedziału 2 -10 s.

Z przodu korpusu, oprócz tradycyjnie umieszczonego samowyzwalacza, znajduje się przycisk domykania przysłony do wartości roboczej i umieszczona wokół niego dźwignia podnoszenia lustra. Mechanizm ten znacznie ulepszono w stosunku do rozwiązania zastosowanego w Nikonie F. Teraz w modelu F2 można je za pomocą wspomnianej dźwigni podnosić i opuszczać dowolną ilość razy przed każdą ekspozycją. O tym, że jest to dobre rozwiązanie świadczy fakt, że w późniejszych modelach F3 i F4 rozwiązano ją identycznie.

Samo lustro zostało powiększone, co zmniejszyło winietowanie przy fotografowaniu z bardzo długimi obiektywami lub w makro. Po drugiej stronie obiektywu znajduje się tradycyjnie gniazdo do lamp błyskowych wyzwalanych zwykłym przewodem. Podobnie jak w modelach F i F3, mocowanie lampy błyskowej na korpusie możliwe jest w sankach na korbce zwijania filmu. Aby ułatwić zwijanie filmu, korbka pozwala się wyciągać nieco do góry. Nie powoduje to jednak otwarcia tylnej ścianki; aby ją otworzyć, należy obrócić “zamek” umieszczony w dolnej płycie korpusu. Licznik zdjęć przeniesiony został z dźwigni naciągu pod górną pokrywę i po otwarciu tylnej ścianki zeruje się samoczynnie. Między wizjerem a korbką zwijania filmu wytłoczony jest numer seryjny korpusu; jego górna krawędź tradycyjnie oznacza płaszczyznę filmu. Obok sprzęgła łączącego korpus z motorem w dolnej płycie znajduje się jeszcze komora baterii (2 x 1,5 V) i przycisk umożliwiający dwie funkcje: zwijania powrotnego filmu i wielokrotnej ekspozycji. Przeniesienie baterii z wizjerów typu Photomic do korpusu umożliwiło znaczne zmniejszenie rozmiarów samych wizjerów. Z tyłu korpusu, po lewej stronie, znajduje się przycisk umożliwiający wymianę zarówno układów celowniczych, jak i matówek.

W tej dziedzinie Nikon mocno powiększył swoją ofertę. W trakcie produkcji Nikona F2, czyli w latach 1971-1980, firma wprowadziła na rynek aż 6 podstawowych wersji tego modelu. Kupując Nikona F2 w roku 1971 można było wybierać między prostszą wersją – z wizjerem Eyelevel, lub bardziej zaawansowaną z pomiarem światła Nikon F2 Photomic. Jego symbol to DP-1, a technicznie jest on na tym samym poziomie co ostatni Photomic do Nikona F, czyli FTN. Pewnym ulepszeniem było dodanie widocznej w wizjerze skali przysłon – od f/1.2 do f/32. Wprowadzenie otworu względnego następowało, tak jak poprzednio, poprzez obrót pierścienia przysłon aż do końca w lewo i w prawo. Ustawiony otwór względny dawał odczytać się w małym okienku z przodu wizjera. Skala czułości obejmowała potężny zakres od 6 do 6400 ISO. W roku 1971 Nikon eksperymentował jeszcze z jedną wersją wizjera, która po pewnych zmianach do seryjnej produkcji weszła w roku 1973 pod nazwą DP-2. Był to Photomic S, który niósł z sobą wiele nowego.

Zakres czułości filmu ograniczono wprawdzie do 12 ISO, ale wskazania światłomierza po raz pierwszy w historii firmy Nikon zrealizowano przy pomocy diód świecących. W wizjerze widoczne są dwie; oznaczone plusem i minusem, dwie kolejne znajdują się na górze wizjera. Jeśli obie diody świecą się równocześnie, ekspozycja ustalona jest prawidłowo. Zastosowanie diód zamiast wskazówki dawało oczywiście spore korzyści. Gdy światło zastane jest słabe, wskazówka może być niewidoczna, a świecące diody wręcz przeciwnie – były bardzo czytelne. Poza tym diody były mniej wrażliwe na uszkodzenia mechaniczne i wszędobylski kurz, który po pewnym czasie tak czy owak dostawał się do wizjera.

Kolejną przewagą Nikona F2 Photomic S nad poprzednikiem była możliwość pomiaru ekspozycji przy czasach migawki aż do 10 sekund. Po ustawieniu migawki w pozycji „B”, dodatkowa skala umieszczona nad pokrętłem czasów pozwalała w sposób płynny symulować czasy migawki do 10 sekund. Próg czułości fotoelementów obniżono do -2 EV. Dalsze możliwości wizjera Photomic S pojawiały się po dołączeniu do korpusu sterownika przysłony DS-1. Pozwalał on na otrzymanie automatyki przysłony. Całość (tzn. korpus + Photomic S + obiektyw + DS-1) działała w sposób mniej więcej następujący: obiektyw musiał być wyjęty z korpusu, sterownik przysłony przykręcało się po prawej stronie korpusu, do gniazda lampy błyskowej (korbkę zwijania filmu należało wtedy wyciągnąć do góry. Specjalny pierścień sterownika obejmował bagnet korpusu. Elektryczne połączenie sterownika i Photomica S następowało przez trzy styki umieszczone po prawej stronie wizjera. Dopiero teraz można było założyć obiektyw, pamiętając o tym, że widełki na pierścieniu przysłon musiały „zaskoczyć” w specjalne wycięcie we wspomnianym już pierścieniu. Teraz całość była gotowa do pracy. Po ustawieniu żądanego czasu migawki i odchyleniu dźwigni naciągu, światłomierz zaczynał pracować, ale zamiast wskazywać ekspozycję diodami, przez wspomniane styki przekazywał odpowiednie impulsy do sterownika przysłon. Ten, przy pomocy wbudowanego silnika, do zadanego czasu migawki dobierał odpowiednią przysłonę obracając całym pierścieniem! Całość nie działała zbyt cicho, a już na pewno nie szybko, stąd też rozwiązanie to nie nadawało się zbytnio do fotografowania z ręki. Gdy aparat zamocowany był na statywie i wyzwalany był przez przewód, zastosowanie sterownika przysłony mogło mieć większy sens.

W roku 1976 pojawia się najrzadszy z produkowanych na dużą skalę Nikonów F2 – wyposażony w wizjer DP-3 model Photomic SB. Tutaj dokonano tylko dwóch zmian, za to bardzo ważnych: do pomiaru światła po raz pierwszy Nikon zastosował diody krzemowe SPD (Silikon Photo Diode). Ich ogromną przewagą nad dotychczas stosowanymi CdS była większa czułość i mniejsza bezwładność na szybko zmieniające się oświetlenie. Dokładność pomiaru obu typów elementów była praktycznie zbliżona. Druga zmiana dotyczy wskazań światłomierza. W wizjerze widoczne są teraz trzy diody w kształcie „-” „o” i „+”. Czwarta dioda znajduje się na górze wizjera i spełnia dwie funkcje: stanowi ona kontrolę stanu baterii, a przy zamkniętym okularze wizjera wskazuje poprawną ekspozycję. Suwak kontroli baterii pełni jeszcze jedną ważną funkcję: podświetla (też za pomocą diód) ustawiony czas migawki i przysłonę. Współpraca ze sterownikiem przysłony DS-1 oraz pomiar ekspozycji przy czasach do 10 sekund jest również możliwy. Nowo wprowadzony sterownik przysłony DS-2 niewiele różnił się od DS-1, tylko tym, że posiadał dodatkowo gniazdo do lamp błyskowych.

Pomiar światła przez wizjery Photomic, Photomic S i Photomic SB z obiektywami serii „E” i „AF” możliwy jest przy przysłonie roboczej. W roku 1977 pojawiają się na rynku dwie ostatnie wersje Nikona F2 – Photomic A i Photomic AS. Ich powstanie wiąże się z wprowadzeniem przez Nikona w tym samym roku systemu AI, który pozwalał na automatyczne wprowadzanie otworu względnego do światłomierza. Photomic A (symbol DP-11) odpowiada dokładnie wersji DP-1, Photomic AS (DP-12) odpowiada wersji DP-3. Photomiki te nie potrzebują już obiektywu z widełkami, specjalny zaczep wizjera łączy się z odpowiednim wycięciem na pierścieniu przysłon. Inaczej rozwiązano widoczność przysłony w wizjerze. Jest ona teraz odczytywna przez układ małych lusterek bezpośrednich z pierścienia przysłon obiektywu. Ostatni sterownik przysłony DS-12 wraz z wersją AS dawał automatykę przysłon ze wszystkimi obiektywami AI. Pierwsze trzy wersje Photomików z obiektywami AI współpracują bez problemów, obiektywy non-AI mogą być założone do Nikona F2A i F2AS pod warunkiem, że zaczep łączący wizjer z pierścieniem przysłon obiektywu zostanie wciśnięty do góry, a pomiar światła wykonywany będzie przy przysłonie roboczej. Wizjer Eyelevel, oraz wszystkie Photomiki mają też wbudowaną sygnalizację gotowości lampy do błysku.

Kolekcjonerzy powinni zwracać uwagę na to, by nie „mieszać” korpusów i Photomicków z różnych lat. Nie powinno więc łączyć się wizjera DP-11 z korpusem, którego numer rozpoczyna się cyframi 72, ani na odwrót: Photomika S z korpusem z rocznika 79. W praktyce, przy fotografowaniu nie ma to oczywiście najmniejszego znaczenia. Natomiast powinno mieć duże dla satysfakcji i prestiżu kolekcjonera.

Wybór pozostałych wizjerów również się powiększył. Teraz fotograf może wybierać między następującymi wizjerami specjalnymi:

• „komin” o symbolu DW-1 – typowy celownik umożliwiający bezpośrednią obserwację matówki, z wbudowaną lupą powiększającą 5 krotnie środek kadru.
• wizjer sportowy o symbolu DA-1 pozwalający obserwować całość kadru z dość dużej odległości. Jego użycie jednocześnie z którymś z motorów i z „jasnym” obiektywem dawało idealny zestaw do fotografowania szybkiej akcji.
• lupa o symbolu DW-2 – układ dający 6 krotnie powiększony obraz całego kadru, idealne wyposażenie do makrofotografii.

Wybór matówek powiększył się i obejmuje teraz 19 różnych modeli. Jest to naprawdę ogromna ilość; nawet fotografowie zawodowi często ograniczają się do dwóch, trzech najbardziej potrzebnych im typów. Matówką standardową, a więc tą sprzedawaną z korpusem, była matówka „A”, „J” lub „K”. Ponieważ mocowanie matówek i wizjerów w Nikonach F i F2 jest identyczne, jest także pełna; wzajemna wymienność matówek.

Informacje dodatkowe

Waga 1 kg